| Źródło: foto: policja.pl
Zmiany dla kierowców w 2016 roku
Od nowego roku wszystkie fotoradary postawione przez samorządy zostały wyłączone. Oznacza to, że w całym kraju przestanie funkcjonować około 200 fotoradarów. Nie powstały jednak przepisy, które wskazywałyby co ma się stać z tymi nieużywanymi. Jednak to od tego roku tylko Inspekcja Ruchu Drogowego będzie mogła robić zdjęcia kierowcom, którzy łamią przepisy dotyczące prędkości. Samorządy bardzo często kupowały fotoradary na kredyt lub brały w leasing, a kierowca ukarany mandatem musiał go zapłacić do kasy straży miejskiej lub gminnej, co niewątpliwie było dodatkowym zastrzykiem gotówki dla tych instytucji, teraz to się zmieniło.
Zmiany nie ominą także tzw. młodych kierowców. Świeżo upieczeni kierowcy zostaną objęci dwuletnim okresem próbnym. Między czwartym a ósmym tygodniem od otrzymania prawa jazdy, będą musieli wziąć udział w szkoleniu z zakresu bezpieczeństwa ruchu drogowego, a przez pierwszych osiem miesięcy będą mogli się poruszać tylko autem z przyklejonym zielonym listkiem. Przez cały okres próbny będzie ich obowiązywał zakaz przekraczania prędkości 50 km/h w terenie zabudowanym, 80 km/h poza terenem zabudowanym i 100 km/h na dwujezdniowej drodze ekspresowej oraz na autostradzie. Nie będą też mogli być zatrudnieni jako kierowcy zawodowi.
Również większą czujnością będą musieli wykazać się kierowcy na tzw. odcinkowym pomiarze prędkości. Obecnie w Polsce funkcjonuje aż 20 rejestratorów kontrolujących kierowców przejeżdżających przez skrzyżowania, a także 29 odcinków, w których weryfikowana jest średnia prędkość pojazdu. Powodem wprowadzenia nowych systemów jest zwiększenie czujności wobec kierowców, którzy przechytrzyli fotoradary stacjonarne. A jest ich w tej chwili około 300 urządzeń. Widząc znak o zbliżającym się fotoradarze, kierowcy zwykle zwalniają. Niestety zaraz za urządzeniem, ponownie ich noga mocniej przyciska pedał gazu. Na czym polegać będzie odcinkowy pomiar prędkości? Dwie kamery, rozstawione na początku i końcu wyodrębnionego odcinka, będą mierzyć średnią prędkość, z jaką samochód pokonał badaną trasę. Obliczenia opierają się na zarejestrowaniu godziny wjechania na odcinek, a także jego ukończenia. Jeśli wyliczona średnia prędkość będzie za duża, wtedy można oczekiwać mandatu.
Znika także opłata recyklingowa. Osoby, które zamierzały najbliższej przyszłości sprowadzić dla siebie samochód spoza Polski unikną obowiązku wpłaty na konto Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej kwoty w wysokości 500 zł przed pierwszą rejestracją każdego sprowadzonego auta używanego. Co ważne, nie będzie w zamian żadnej innej dodatkowej opłaty. Wraz ze zniesieniem opłaty recyklingowej dla ,,drobnych importerów" zmieniły się również przepisy dotyczące wprowadzających pojazdy na większą skalę (dealerzy oraz przedsiębiorcy prowadzący działalność w zakresie wewnątrzwspólnotowego nabycia lub importu pojazdów). Będą oni zobowiązani stworzyć sieć zbierania i złomowania pojazdów wycofywanych z rynku, której wielkość będzie uzależniona od liczby sprowadzonych do kraju aut w ciągu roku.
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj