| Źródło: informacja redakcyjna
Trudne godziny na Mirowskiej
W piątkowe popołudnie około 16.00 mieszkańców ulicy Mirowskiej w Częstochowie zaniepokoiły niecodzienne wydarzenia. Na ulicy pojawił się wóz strażacki, a po nim niedługo jeszcze 3 inne (pierwsi zjawili się strażacy z jednostki przy ulicy Strażackiej, a później dojechały jeszcze samochody z jednostek z Sikorskiego i ze Stradomia).
Powodem „zamieszczania” było zgłoszenie z pobliskiego zakładu produkcyjnego o wyczuwalnym zapachu gazu w pomieszczeniach.
Po sprawdzeniu pomieszczeń strażacy powiadomili Pogotowie Gazowe w Częstochowie, a Ci z kolei dyżurującą w tym dniu ekipę z Zawiercia, która zlokalizowała wyciek gazu na ulicy w pobliżu zakładu. Okazało się, że przyczyną awarii była rozszczelnienie gazociągu pod jezdnią, ale na szczęście nie było na tyle groźne, żeby ewaluować mieszkańców. Gazociąg przebiegający w tym terenie jest dość nowy (ma około 6 lat), więc przyczyną nie mogła być spowodowana „zużyciem materiału”. Z nieoficjalnych informacji wynika, że prawdopodobną przyczyną było rozszczelnienie rurociągu pod wpływem ruchu samochodowego i silnych mrozów.
Po 20.00 została już tylko jedna jednostka straży pożarnej i ekipa gazowników. Awarię usuwano do późnych godzin nocnych.
Świadkowie zdarzenia, podkreślali pełną profesjonalność ze strony strażaków, policjantów i ekip gazowniczych. Pracujący w pobliskim zakładzie wspomnieli też, że czuli się przez cały czas bardzo bezpiecznie (mimo niewątpliwego stresu), gdyż co chwilę strażacy sprawdzali, czy nie pojawił się gaz i czy ich zdrowiu nic nie zagraża.
Mieszkańcy ulicy Mirowskiej dziękują także pracownikom zakładu za to, że nie zbagatelizowali swoich odczuć i zapobiegli ewentualnemu niebezpieczeństwu.
(mep)
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj