Ja tu piszę

Oceniono 0 raz(y) 0

Już pomijając, że prawo to prostytutka, a sąd to alfons - Serio, ktoś wierzy w śmierć stresową? Jeżeli tak, to winny jest chyba właściciel, który nie potrafi ani upilnować psa, ani stosownie go zabezpieczyć. Jestem też ciekaw czy był akt zgonu, oględzin i sekcji od weterynarza. Zapewne nie. Skoro pies nawiał ze schroniska i wrócił do domu, to skąd właściciel wie, że był w tym schronisku? Bo był kastrowany? Jak do tego dochodził? Właściciel idiota. Szkoda, psa. A uzasadnienie wyroku sądu - upośledzone. Sprawa śmierdzi i jest debilna do kwadratu.