| Źródło: Biuro prasowe: Lwy Częstochowa
Speedrower: Mistrzowie Polski wrócili na tor. Złota łatwo nie oddadzą
W miniony, pierwszy marcowy weekend na torze przy ul. Starzyńskiego 10a, w końcu można było ujrzeć speedrowerzystów, którzy po raz pierwszy w tym roku wyjechali na swój owal. Jak sami zapowiadają, chcą korzystać z dobrych warunków atmosferycznych i należycie przygotować się do trudnego sezonu.
Przed nimi walka o obronę Drużynowego Mistrzostwa Polski i chęć odzyskania Pucharu Polski. Kapitan zapowiada, że łatwo nie będzie, ale nie poddają się! Jeszcze w ubiegły poniedziałek (27 lutego) tor nie nadawał się zbytnio do jazdy. Kapitan Lwów Unimot - Sebastian Paruzel przekazał, iż tor jest bardzo mokry, a przy takiej pogodzie uda się wyjechać na niego dopiero w... połowie marca! Tymczasem w ostatnich dniach aura dopisała i nawet te zmienne warunki atmosferyczne, które nawiedziły Częstochowę w miniony czwartek, nie przeszkodziły w przygotowaniu toru, choć w minimalnym stopniu, który pozwoli na wyjazd.
W sobotę zawodnicy spotkali się na torze, lecz celem numer jeden nie było kręcenie kółek, a wspólna praca przy owalu. Poniekąd to się udało, aczkolwiek to jeszcze nie jest to, czego zawodnicy oczekiwali. - Tor jest bardzo śliski, na całych szerokościach, stąd też łatwo o błąd i wywrotkę - komentowali Ci, którzy w niedzielę próbowali się pościgać już na pełnych obrotach. I niestety, bez upadków się nie obyło. Dwukrotnie z twardą nawierzchnią zapoznał się młodzieżowiec w kadrze Tomasza Pokorskiego - Mateusz Radomski, lecz skończyło się na kilku siniakach i przetarciach. Oprócz niego w niedzielne popołudnie swoje rowery po zimowej przerwie "przecierali", wspomniany już Sebastian Paruzel, a także Tomasz Włodarczyk, Arkadiusz Dudek, Łukasz Mastalerz i Jakub Szczepański.
Zawodnicy jeszcze nie rozpoczynają typowych przygotowań. Nadal będą spotykać się na siłowni oraz sali, gdzie trenują podczas przerwy zimowej. Lada moment swoje "zabiegi kosmetyczne" przejdzie także sam tor, na którym będzie wymieniana nawierzchnia. Ma ona wyeliminować to, na co skarżą się zawodnicy podczas sezonu, a co jest szczególnie odczuwalne w drugiej fazie każdych zawodów. Pamiętajmy, że niekiedy trzeba odjechać tylko piętnaście czy też szesnaście wyścigów, a niekiedy obiekt musi wytrzymać rywalizację w sześćdziesięciu biegach. - Jeśli chodzi o minusy to nawierzchnia, która bardzo się odsypuje i po kilku biegach trzeba zamiatać tor. Dlatego też wychodzą z niego kamienie, robią się koleiny - przyznaje Damian Natoński.
Wracając już do walki o medale i puchary. Lwy Unimot Częstochowa po raz pierwszy w historii przystąpi do walki o Drużynowe Mistrzostwo Polski w roli nie atakującego, a broniącego złotego medalu. Głównym faworytem do odebrania tytułu mistrzowskiego wydaje się być TSŻ Toruń, który posiada bardzo mocną formację seniorską z Marcinem Paradzińskim, Przemysławem Binkowskim i Remigiuszem Burchardtem na czele, wzmocnioną jeszcze Indywidualnym Mistrzem Świata - Bartoszem Grabowskim. - Mają bardzo silną piątkę zawodników i są głównym pretendentem do złota, ale to tylko na papierze. Jak wiadomo, papier to papier. My też zamierzamy walczyć i na pewno nikomu tak łatwo złota nie odpuścimy - zaznacza kapitan Lwów - Sebastian Paruzel.
W ekipie Tomasza Pokorskiego na kolejny sezon startów zdecydował się ten, którego już w "Świętym Mieście" żegnano, czyli Marcin Szymański. Rodowity wrocławianin wraz z małżonką spodziewają się dziecka, stąd też postanowił przenieść się do Leszna, gdzie miałby bliżej na treningi i zawody. Chodziło głównie o czas pokonywanego dystansu. Zawodnik miał już dograne niemalże wszystko, LKS Szawer zwołał specjalną konferencję prasową, lecz ostatecznie Szymański został w "biało-zielonej" ekipie. - Zrobię wszystko by być na każdym spotkaniu o Drużynowe Mistrzostwo Polski i wspomóc chłopaków w wyścigu o obronę tytułu. Ale sprawy rodzinne, narodziny drugiego syna, który przyjdzie na świat w połowie speedrowerowego będą najważniejsze. Jeżeli będzie tego wymagała sytuacja będę musiał odmówić startów. Wiem, że Prezes, trener i chłopaki z klubu to rozumieją i wzajemnie będziemy trzymać za siebie kciuki - dodaje lider zespołu.
Sezon 2017 to także rok zmagań o Mistrzostwo Świata. W tym roku czempionat zawita do Australii, gdzie nie zabraknie także reprezentantów Polski i Częstochowy. W tę daleką podróż, by walczyć o medale z orzełkiem na piersi, udadzą się - Marcin Szymański i Tomasz Włodarczyk, którzy staną do walki o mistrzostwo świata seniorów oraz Arkadiusz Dudek, który będzie rywalizował wśród weteranów. Opiekunem tej ekipy na czas wyjazdu będzie Prezes Lwów Unimot - Janusz Danek.
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj