Siatkarze AZS Częstochowa pokonali BBTS Bielsko-Biała 3:2.
Pierwszy set był bardzo wyrównany, najczęściej na tablicy wyników widniał remis lub jednopunktowe prowadzenie którejś z drużyn. Raz Akademikom udało się uciec na trzy punkty (14:11), ale trener Krzysztof Stelmach szybko poprosił o czas, a zaraz po drugiej przerwie technicznej znów był remis. W drugiej partii częstochowianie zagrali jeszcze słabiej, zwłaszcza na początku, który miał kolosalne znaczenie.Na pierwszej przerwie technicznej Akademicy przegrywali 1:8 i szansa na odrobienie strat była minimalna, tym bardziej, że nasz zespół popełniał wiele fatalnych błędów. W dalszej fazie seta gospodarze próbowali odrobić straty, ale ani razu poważnie nie zagrozili rywalom. Najbliżej nich byli tuż przed drugą przerwą techniczną, gdy przegrywali 10:15, czyli pięcioma punktamiBy pozostać w grze, AZS nie mógł sobie już pozwolić na przegranie seta. Zaczęło się słabo – już przy stanie 3:6 trener Michał Bąkiewicz musiał prosić o czas – ale jego podopieczni szybko odrobili straty i wyszli na prowadzenie. Bielszczanie chcieli wykorzystać szansę i wygrać w trzech setach, więc znów doszło do emocjonującej końcówki. Po ataku Lipińskiego było 23:21, po chwili punkt zdobył Bartosz Janeczek, a trener Bąkiewicz poprosił o przerwę. To był świetny ruch, bo po powrocie na boisko jego zespół nie stracił już punktu. A w czwartej partii zagrał bardzo dobrze od samego początku i – poza krótkim fragmentem w środkowej fazie – bez problemów doprowadził do tie-breaka. Stelmach robił zmiany, brał czasy, ale bez rezultatu. O zwycięstwie musiał zdecydować więc tie-break.
Piąta partia była bardzo wyrównana. Zaczęło się od 1:0 dla gości, później dwa punkty zdobył Lipiński, po czym, ten sam zawodnik, popełnił dwa błędy. Po raz pierwszy dwupunktowe prowadzenie częstochowianie zdobyli tuż przed zmianą stron, gdy siódmy punkt po długiej akcji zdobył Rafał Szymura.
Zaraz po zmianie stron Matej Patak i Łukasz Polański powiększyli prowadzenie AZS do trzech punktów blokując Bartosza Janeczka. Po tym goście nie zdołali już się podnieść, a gdy piłkę w ich polu umieścił Patak, na tablicy wyników pojawił się rezultat 14:9. Za chwilę w ataku pomylił się Serhiy Kapelus i gracze AZS mogli cieszyć się z wygranej.
AZS Częstochowa – BBTS Bielsko-Biała 3:2 (26:28, 18:25, 25:22, 25:20, 15:9
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj